piątek, 2 października 2015

Już w dzieciństwie miałam duży problem z oszczędzaniem. Zakładanie coraz to nowszych skarbonek było dla mnie strasznie uciążliwe. Z czasem stałam się mistrzem w dziedzinie "jak wyciągnąć pieniądze ze skarbonki nie niszcząc jej". Był nóż, była pinceta .. były coraz to lepsze pomysły.. aczkolwiek żadna nie spełniła oczekiwań moich rodziców, którzy bardzo chcieli nauczyć mnie mądrego odkładania pieniążków.

Kiedy postanowiliśmy się pobrać, w mojej głowie od razu ułożył się plan oszczędzania.
Wiem, że będzie mi bardzo ciężko, bo zmienić swoje nawyki po 26 latach to mega wyzwanie.
Przede wszystkim postanowiliśmy razem z przyszłym panem młodym założyć konto oszczędnościowe do którego nie będziemy posiadali karty. Nie może być ono nazywane kontem "na czarną godzinę", bo zazwyczaj "taki kolor ma nasze życie, jakich kredek sami używamy".
Nie ma w naszym słowniku obecnie takich pojęć jak "czarna godzina, gorsze czasy" itp.
Zrobiliśmy dokładny plan naszych wydatków związanych z organizacją ślubu i wesela. Zorientowaliśmy się w cenach poszczególnych usług i na takiej podstawie owy plan powstał. Wiemy ile w przybliżeniu musimy odłożyć, ile mamy na to czasu, więc każdy z nas zobowiązał się daną kwotę przelewać na konto oszczędnościowe raz w miesiącu. Nie jest to jakaś wygórowana kwota ale z pewnością uszczupli nasz dotychczasowy budżet.
Mieliśmy inne wyjścia, ale ta opcja wydała nam się najodpowiedniejsza.
Nie chcemy korzystać z pomocy rodziców ani zaciągać kredytu. Ale chcemy żeby nasze wesele było takie jakie sobie wymarzyliśmy. Może niektórzy powiedzą, że to strata pieniędzy ale ja szczerze wierzę, że to "jeden jedyny taki dzień w moim życiu" i z pewnością nie mam zamiaru na nim jakoś szczególnie oszczędzać.
W związku z tym, że nie jest to impreza z dużą pompą  ani też skromna zabawa chcemy dołożyć wszelkich starań, żeby była niezapomniana. :)


A wy moje drogie jak finansujecie swoje wesela ?





0 komentarze:

Prześlij komentarz




zBLOGowani.pl