wtorek, 6 października 2015

Jak już wspominałam we wcześniejszych postach daleko mi do typowej tradycjonalistki.  Na przyjęciu weselnym też chciałabym odejść od kilku zwyczajów.
Przede wszystkim od oczepin... w moim mniemaniu ( dotychczas gościa ) jest to jeden z najgorszych momentów podczas całej imprezy. Wypychana przez rodziców, ciotki, kuzynki itp. na środek żeby złapać welon czuję się zawsze jak małpa w cyrku, dosłownie. I chciałabym oszczędzić tego moim gościom.
Długo nie musiałam się zastanawiać nad zamiennikiem. Pamiętam pewien sierpniowy wieczór i piękny widok na niebie .. unoszących się do góry lampionów, lampionów szczęścia.
I to jest właśnie to! Równo o północy , zamiast standardowych oczepin chciałabym gościom zapewnić taką atrakcję.
Szperając trochę w internecie moje "podniecenie" jednak trochę osłabło. Okazuje się, że nie jest wcale łatwo załatwić pozwolenie na wypuszczenie takich lampionów. A biorąc pod uwagę fakt, że nasze wesele odbędzie się w miejscowości uzdrowiskowej w Beskidzie Śląskim tym bardziej.
W Polsce każdy kto chce przeprowadzić taki pokaz musi przede wszystkim  uzyskać pozwolenie od Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, skontaktować się z najbliższym portem lotniczym, zawiadomić straż pożarną, policję i lokalne władze. Nie można też zapomnieć o pisemnym pozwoleniu na przeprowadzenie pokazu ze strony lokalu na terenie którego odbędzie się pokaz.
Na kolejnym spotkaniu z managerem zapytam czy ktoś przed nami próbował czegoś takiego na terenie hotelu i jak ustosunkowało się do miasto.

Jestem zodiakalnym Baranem, bardzo upartym. Zazwyczaj twierdzę , że nie ma rzeczy niemożliwych. I w tym wypadku chciałabym , żeby się udało. Bardzo.
Lampiony podobno mają symbolizować pomyślność, spełniać życzenia oraz odstraszać problemy i zmartwienia. Myślę, że jak na Nowy Początek w sam raz ! :)






0 komentarze:

Prześlij komentarz




zBLOGowani.pl