piątek, 8 stycznia 2016

Od kiedy pamiętam jestem wielką fanką słoneczników. Obudzona w środku nocy pytaniem jaki jest mój ulubiony kwiat nie miałabym żadnego problemu z odpowiedzią. Kocham!
I też zawsze wydawało mi się, że nie ma lepszego motywu przewodniego wesela i królującego koloru - żółtego. Dokładnie do przedwczoraj.
Ostatnimi czasy moim ulubionym wieczornym zajęciem zaraz po czytaniu książek i oglądaniu nałogowo chirurgów jest przeglądanie blogów i stron o tematyce ślubno-weselnej. Nie przyznam się ile czasu na to poświęcam bo pewnie każdy z was zaproponowałby mi w tym momencie odwyk od laptopa i internetu.
Wracając do tematu.. podczas tego mojego "śledzenia trendów" wpadłam na artykuł o kolorze przewodnim MARSALA .. tytuł posta nic mi nie mówił , nie miałam kompletnie pojęcia co to jest.. więc klik google ,  klik grafika i oczom nie wierze... miłość od pierwszego wejrzenia- porównywalna do miłości do placków po węgiersku. Nigdy przez myśl mi nawet nie przeszło, że będę w stanie chociaż pomyśleć o zmianie koloru przewodniego... ale myślę, że trafiłam w dziesiątkę. Muszka, szelki, buty, kwiaty, obrusy... marsala.
Jest określana jako takie "bordo" po przejściach. Czerwień z domieszką brązu, specjaliści porównują ją do odcienia włoskiego wina. W 2015 roku została wybrana przez firmę Pantone jako kolor roku, była wręcz hitem ... można  było ją dostrzec wszędzie.. we wnętrzach, w makijażu, w modzie..
A w 2017 roku będzie można ją zobaczyć na moim weselu.
Czy jestem pewna ? Tak. Na 638 dni przed tym naszym wielkim dniem mogę powiedzieć,że jest to jedna z niewielu rzeczy związana z tą uroczystością, co do której jestem przekonana.
Bo miłość od pierwszego wejrzenia zdarza się chyba tylko raz w życiu . :)














0 komentarze:

Prześlij komentarz




zBLOGowani.pl