Jakiś tydzień temu mój K. postanowił „rozeznać się w świecie
męskich ubiorów do ślubu”. I wiecie co.. naprawdę robił to z zapałem.
Mimo, że
w sieci to zachowywał się gorzej niż niejedna kobieta ..
No i w końcu padło to pytanie.. „ A Ty już myślałaś o sukni”
?
‘NO JAHA!’ ( - pomyślałam) .. ‘ eeeee nooooo coś tam
myślałam’ (-powiedziałam) ..
to ma coś wspólnego z moim ulubionym zdaniem
określającym kobiety – jedno myślimy, drugie mówimy, trzecie robimy!
I powiem wam szczerze o tyle o ile znam mojego mężczyznę tak
nie spodziewałam się, że jest taki ciekawski. Próbowałam się jakoś bronić, bo niekoniecznie chciałam zdradzać swoje
plany ale skoro tak się dopytuje.. więc
co ja mogłam biedna zrobić.
Otworzyłam mój tajemniczy folder na pulpicie „S” i mówię.. z
tej to, z tej to, z tej to … i tak powstanie całość. Trochę się zdziwił ale w
sumie zna mnie na tyle i wie, że czego jak czego ale pomysłów mam głowę zawsze
pełną.
Doszliśmy razem do jednego .. suknia będzie taka jaka ma
być.
Prawda jest taka, że od kiedy zaczęliśmy planować wesele to stałam się fanką projektów Sylwii Kopczyńskiej.. i myślę, że
tam udam się najpierw. Jeśli będą w stanie zmodyfikować jedną z kreacji tak, jak ja bym tego chciała to nie będę miała żadnych zahamowań.
BIORĘ W CIEMNO.
Jest też opcja druga.. uszycie sukni na wzór dwóch z których
chciałabym zrobić jedną.
Każda z nas chce w tym dniu wyglądać inaczej, piękniej. I co jak co ale uważam, że suknia musi być "tą naszą". Tą, w której będziemy się czuły niesamowicie. Tą, którą już zawsze będziemy chciały mieć w szafie i tak ciężko będzie nam się z nią rozstać. :)
Niżej pokażę wam moje "ulubione projekty" :)
Sylwia Kopczyńska.
Agnieszka Światły.
Anna Kara.
Miłego piątku! :)